Cześć!
Są takie miłości od pierwszego wejrzenia. I nie chodzi tu o relacje damsko-męskie, ale o takie małe/duże miłostki nasze, znaczy kobiet do ciuchów, butów, toreb, kosmetyków, biżuterii. Po prostu wchodzisz do sklepu, widzisz daną rzecz i wiesz od razu, że to jest właśnie, to czego szukałaś, chociaż wcale tego nie szukałaś. Zwyczajnie podoba Ci się dana rzecz tak bardzo, że musisz ją mieć. To jest ta "miłość" od pierwszego wejrzenia. I nie jest ważne wtedy czy i ile razy ją założysz, bo zwykle na co dzień nie latasz w czerwonych szpilkach. Nie masz już dwadziestu lat, nie chodzisz po znajomych, imprezach, dyskotekach. Ale nie jest to ważne, ważne jest, że masz tą rzecz i wiesz, że jeśli przyjdzie Ci ochota wyciągniesz z szafy i będziesz najszczęśliwszą osobą na świecie w tym momencie.
Tak właściwie miałam z tymi czerwonymi szpilkami. Podobnie było z koszulą, weszłam do sklepu, zobaczyłam ją na wieszaku i równocześnie widziałam już ją na sobie w kilku zestawach. To jest właśnie drugie ja fashionistki, szafiarki, domorosłej modnisi. Bardzo już dorosłej... Nazwijcie to jak chcecie. To są takie nasze chwile szczęścia, które każda chyba zna.
I opowiem wam coś jeszcze. Miałam kiedyś na sobie srebrny łańcuszek z wisiorkiem i kolczyki. Taki komplet, który bardzo spodobał się mojej mamie, więc poszłam i kupiłam jej taki sam. Mam powiedziała wtedy, że po co jej to, no bo prawie nigdzie nie wychodzi (od lat choruje na RZS). Rzadko zdarza się gdzieś wyjść, nawet do miasta. No to ja, że to nie znaczy, że masz niczego nie mieć. Niech będzie, że założysz kilka razy, a może będzie kilkanaście, albo kilkadziesiąt, albo nieraz otworzysz szkatułkę i nacieszysz oczy. I właśnie ta świadomość, że to masz, to jest właśnie to. Może ktoś myśli, że to głupoty, małe rzeczy, drobiazgi,ale właśnie z takich drobiazgów składa się nasze życie. I starajmy się aby tych przyjemnych drobiazgów było jak najwięcej. Wtedy lepsza będzie całość.
Koszula, szpilki-nn, miejscowe sklepy, t-shirt-Kik, spodnie-Lidl, oliwkowa bransoletka z parakordu wykonana przez mojego męża, wisiorki-domowe zasoby.
Do następnego!
Pa!
Ale ładny zegarek!
OdpowiedzUsuńI wiekowy, dwadzieścia już skończył, ale niezmiennie mi się podoba. Taka miłość;)
UsuńŚwietna koszula!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTak, ja Ciebie doskonale rozumiem... Właśnie pokochałam Twoją koszulę :D Normalnie z zazdrości zzieleniałam. Jest genialna, uwielbiam takie. I za fason i za to moro!!!
OdpowiedzUsuńA tak serio, to zdarzyła mi się miłość do szpilek. Chciaż w nich nie chodzę, bo nie mam gdzie, bo mam problemy z kręgosłupem itd. Ale w takich jednych beżowych się zakochałam i mam, chociaż ubrane na nogach na dworze były tylko raz. Ale czasem sobie mierzę po domu :))))
No ja myślę, że rozumiesz:) bo tam głębsza głębia była w tym tekście pisanym jednym tchem i od serca.
UsuńA koszulę może uda się kupić i tam gdzieś u Ciebie. Kupiłam ją w zwykłym sklepie. U nas jeszcze jedną widziałam. Teraz coraz więcej ciuchów moro w sklepach.
Dzięki:))
Zgadzam się z całym Twoim tekstem:)))z tą miłością od pierwszego wejrzenia i z tym że trzeba się cieszyć drobiazgami:)))Ty w swoim zestawie wyglądasz pięknie:)))koszula i szpilki rewelacja:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTy Reniu wiesz najlepiej jak drobiazgi upiększają życie:))
UsuńBardzo dziękuję!
bardzo ładnie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKoszula jest świetna, bardzo mi się podoba, ze szpilkami super. Świetna całość...pozdrawiam wiosennie...
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńKoszula jest świetna, moro teraz jest bardzo na czasie ;) ciekawie wygląda z czerwonymi butami
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio w sklepach jest sporo rzeczy moro.
UsuńDziękuję!
Kocham moro, w tym sezonie powróciło... Jestem na tak! Pozdrawiam. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńRacja, powròciło. Dziękuję!
UsuńZ para czego ;P?
OdpowiedzUsuńChryste, ja się dzięki tej blogosferze dokształcę że hej!
No i świetnie, że wzięłaś te buty, są bardzo ładne i na pewno do wielu rzeczy je założysz!
Jesteś teraz taka laska, że jak tylko zrobi nam się prawdziwa wiosna, to ja chcę Cię zobaczyć jak śmigasz w tych szpilach do spódnic i sukienek, o!
Ha ha, z paracordu, tzn. po naszemu, normalnemu, żeby normalny człowiek zrozumiał, paracord to jest bardzo trwała, wytrzymała linka spadochronowa. I tyle wystarczy wiedzieć. Wiesz, jak się ma trzech chłopaków w domu, co się interesują tym i owym, to tak jest:))
UsuńA te czerwone butki, to tak mi jakoś od razu się tu wpasowały.
Ach Ty mi słodzisz, że hej! Niezmiernie to miłe:) Bardzo Ci dziękuję, tym bardziej, że ostatnio jakaś melancholia mnie dopada. Przesilenie wiosenne czy co? Mam nadzieję, że wkrótce minie. Buziaki!!:))
Jest pazur :)) bardzo podobasz mi się w tej stylówce :))
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne:)) i u mnie czasem jakiś pazur się trafi:)
UsuńOj lubię takie parkowo militarne klimaty!
OdpowiedzUsuńOj też lubię:) Już kiedyś, dawne lata, miałam ciągoty w tym kierunku. Dzięki!!
UsuńEwa, tak to już jest i człowiek muuuussssi. Bardzo ważne jest by kochać i rozpieszczać siebie, by sprawiać sobie przyjemności, bo przykrości stwarzają nam inni. Ja np lubię kupować sobie kwiaty, i cieszyć nimi oko. Mam też słabość do biżuterii srebrnej, i co z tego że już mam tyle pierścionków, jak takiego w którym się zakocham jeszcze nie mam. Muszę więc go mieć. Koszula jest genialna, też bym taką kupiła....
OdpowiedzUsuńZupełnie się z Tobą zgadzam i tymi przykrościami, że inni. Mam w pracy zazdrosne plotuchy niestety:(
UsuńMiło mi, że koszulka Ci się podoba, dziękuję bardzo:)!
Dobrze zrobiłaś, że kupiłaś, bo koszula i szpilki superanckie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńSuper wyglądasz, bardzo Ci pasuje ta koszula!!!
OdpowiedzUsuńNo i świetnie się w niej czuję. Dziękuję:)
UsuńŚwięta prawda :)!!! Mi zakupy zawsze sprawiają wielką radość.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz Ewuniu. Buciki podobne Miś sprawił mi kilka lat temu :)!!! Koszulę masz prześwietną :)!!!
Prawda, prawda:) Dziękuję bardzo Justyna!
Usuńsuper moro :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńczerwone szpilki to zawsze świetny wybór!
OdpowiedzUsuńSandicious
Zdaje się, że masz rację:) Dziękuję!
UsuńEwuniu, ja również bardzo lubię się rozpieszczać, tak trzeba:)
OdpowiedzUsuńKocham biżuterię i ciągle mi jej przybywa, ale co tam :)
Koszulę masz świetną no i te buty...cudo.
Wyglądasz cudownie :)
Och, no to dobrze:)
UsuńSerdecznie dziękuję!:)
Oj, nie raz tak miałam... Nawet byłam gotowa sporo zapłacić, żeby mieć "ten" ciuch:D
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię!!! Piękne szpile i super kontrastują z resztą stylówki! Ale komponują się genialnie!
Co do prezentów, to przypomniały mi się urodziny teściowej... Mąż mój chciał mamie jakieś gary kupić;)
A ja na to: Kobieta całe życie w garach! Należy jej się coś wyjątkowego!
No i kupiłam jej perłowo-srebrny zestaw: naszyjnik i kolczyki:D
Aż się popłakała! :D
O, i to jest piękna puenta do mojego posta:)
UsuńDziękuję serdecznie!!
Super :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńOj Ewa, ukradła bym Ci ta koszulę!!! Ja tez taką chcę - jest cudna!!! Czerwone szpileczki do niej - bardzo fajnie i oryginalnie :)))
OdpowiedzUsuńJest cudna, dlatego się nie wachałam ani chwili:) Dziękuję bardzo!!
Usuń