Cześć!
Dopadło mnie choróbsko, a co za tym idzie moja blada twarz i czerwony nos nie łapią się na żadne zdjęcia, więc dziś będą same nogi, a właściwie buty. W sumie nowy zakup, poczyniony po przyjeździe z ferii, znaczy z Kotliny Kłodzkiej. Tam bowiem przyszła mi taka myśl do głowy (w sumie, to myśl krążyła już wcześniej, ale tak wyszło), że na wędrówki różniaste, buty tego typu wydaja się najlepsze. Więc kupiłam po powrocie, takie zwykłe workery, na allegro, za nieduże pieniądze, żeby się przekonać, jak się "lata" w takich butach. Bo może komuś się to wyda dziwne, ale nie miałam jeszcze tego typu butów. Zawsze na zimę były kozaki, na rożnych obcasach albo botki krótsze lub dłuższe.
No więc "lata "się bardzo dobrze, wygodnie, ciepło, czyli tak jak powinno być.
Jak się tak zaczęłam rozglądać, to sporo jest takich butów w sklepach. Nic dziwnego, oprócz tego, że są modne, to ich masywna budowa i gruba, sztywna podeszwa zapewniają komfort chodzenia i niestraszne nam oblodzone chodniki, co w naszym codziennym zabieganym życiu jest rzeczą bardzo istotną.
Oczywiście, jak się tak rozglądałam, to wpadły mi w oczy kolejne botki-workery, ale tym razem w CCC. Te już pokażę przy okazji jakiejś stylizacji, jak już dojdę do siebie, no i fotograf też, bo póki co, to dwie czwarte mojej rodziny obecnie przebywa na kuracji antybiotykowej. Chyba już będzie trzy czwarte (oby ta liczba więcej nie wzrosła).
Zapraszam do oglądania:)
Widać już ślady użytkowania (dwa tygodnie, codziennie).
Można nosić tak, a można do podwiniętych spodni, żeby było widać trochę skarpetki , też fajnie.
Mam jeszcze coś dla ciała, chociaż dla ducha też, no bo jak się dobrze zje, to człowiekowi od razu lepiej. Zwłaszcza w chorobie trzeba się dobrze odżywiać, żeby szybko wrócić do formy.
No i dziś na obiad "placek po węgiersku" w dwóch wariantach:
Pierwszy z surówką koperkową oraz z kleksem ze śmietany, bo młodsza część rodziny tak lubi.
Drugi wariant z surówką z kiszonej kapusty, bo wit. c niektórym BARDZO potrzebna.
I na deser brzoskwinie zanurzone w galaretce, posypanej wiórkami kokosowymi, rodzynkami i czekoladą.
Do następnego!
Pa!
Bez workerów zimą ani rusz, ja mam bordowe ;-) Narobiłaś mi wielkiej ochoty na placki ziemniaczane, deserek również wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńO, bordowe, muszą być ładne! Placki ziemniaczane u nas tej zimy są często, dokąd kilka miesięcy temu mąż kupił maszynkę-szatkownicę i teraz już nie trzeba się męczyć z ręczną tarką:)
UsuńDziękuję!
Ja zawsze mam dylemat co zrobić ze spodniami .Do środka ,podwinąć czy po prostu pomarszczone jak na pierwszej fotce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkie opcje dobre:) dziękuję!
UsuńDo biegania po mieście to te butki pewnie są super, po górach to ja jednak wolę porządne buty trekkingowe... fakt, że są drogie, ale swoje mam już chyba z osiem lat i ślady użytkowania nie są wielkie, a przeżyliśmy razem już sporo... łącznie z chodzeniem porzece, głębokim śniegu, bagnie i po skałach.
OdpowiedzUsuńA no pewnie, że porządne, trekkingowe. Mój mąż ma buty marki Lowa i jest bardzo zadowolony. Ja swoje tak, powiedzmy na próbę kupiłam i właśnie do chodzenia po mieście. Jeśli będę jechać kiedyś w góry, to z pewnością zaopatrzę się w lepsze. Tu się z Tobą zgadzam, dobry but, to podstawa.
UsuńDziękuję:)
brzoskwinie... mniam :)
OdpowiedzUsuńBardzo łatwe do zrobienia:) dzięki!
Usuńuwielbiam traperki, dzisiaj również królowały na moich nogach ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Super! Coraz bardziej podobają mi się tę buty:)
UsuńBuciki są świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTakie buty to w sumie podstawa na zimę.
OdpowiedzUsuńJa też się za takimi rozglądała, ale za późno się za to wzięłam - zostały mi albo wersje tandetne (takie za 50 złotych - to kurczę szkoda mi tych 50 zł, jak wiem, że to wydatek na jeden raptem sezon, bo takich butów nie zamierzam oszczędzać) albo kolorowe, a ja chciałam czarne (bo na co mi na przykład różowe, jak różowe przestaną być po tygodniu).
Koniec końców kupiłam śniegowce ;P
I też nie żałuję!
No i śniegowe też dobre, a odpowiednie traperki prędzej czy później też znajdziesz:)
UsuńDzięki!!
to chyba bardziej traperki a nie workery,ale fajne są! ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze, to specjalnej różnicy nie ma, chyba tylko w nazwie. Workery, to nazwa spolszczona, od angielskiego słowa work (pracować), a trapery od trapera, czli myśliwego, z ang. trapper. W jednym i drugim przypadku chodzi o buty mocne, wytrzymałe, stabilne i ciepłe, bo mają służyć do dłuższego chodzenia i w różnych, często trudnych warunkach. Teraz dodatkowo, na potrzeby mody, są dodatkowo stylizowane i przybierają różne wzory. Także obie nazwy są prawidłowe:) dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż mnie dopadło choróbsko...życzę zdrowia...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńO masz! Witaj w klubie:) No to zdrówka!
UsuńPewnie, że się dobrze lata w takich butach! Świetne te Twoje!
OdpowiedzUsuńA zakupy w CCC odradzam wszystkim odkąd moja mama została na zimę bez butów ... Lasocki za 200 do wyrzucenia, a sklep odrzuca reklamacje...
A Ty się szybko kuruj, żebyś mogła posmigać w tych butach:))
A to wiśnie jedne! Nieraz słyszę o tych odrzuconych reklamacjach. Zobaczymy jak to u mnie będzie, mam nadzieję, że nie będę musiała reklamować i będą dobrze się nosić.
UsuńKuruję się, dzięki!!:)
Trzymam kciuki za buty i przesyłam naleweczkę emailem;)))
UsuńHahaha...od razu mi lepiej☺
UsuńButki przefajne, a na widok placka po węgiersku ze ślinka mi cieknie!!! Uwielbiam :)!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Zdrówka życzę :)!!!
Dziękuję bardzo!!
UsuńSuper butki :) Życzę jak najwięcej zdrowia!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :)
UsuńButy są fantastyczne,od dawna mam na nie ochotę:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! No to kupić sobie, teraz sporo wyprzedaży jest i można zaryzykować.
UsuńUwielbiam takie buty. Mam podobne i są bardzo wygodne. Nie zamieniłabym ich na żadne inne.
OdpowiedzUsuńMiło mi. Dziękuję :)
Usuńtego typu buty na zimę to ideał www.adriana-style.com
OdpowiedzUsuńTo prawda, zwłaszcza jak śnieg i lód na chodnikach. Dziękuję:)
UsuńUwielbiam takie buty. Na zimę są idealne :)
OdpowiedzUsuńZgadza się:) Dziękuję :)
UsuńTakie buty są zawsze przydatne, zimą czy jesienią a nawet wczesną wiosną. Twoje są świetne!!! Jest pózno a tu takie pyszności oglądam u Ciebie, aż mi ślinka cieknie...mniaaam!!!
OdpowiedzUsuń