Natknęłam się na nią przypadkiem, przy okazji świąteczno - wiosennych porządków w szufladach. I od razu przypomniało mi się, że kiedyś w moich szkolnych latach nosiło się takie aksamitki pod kołnierzykiem. To takie ubranie na galowo bardziej było. Dziewczyny w moim wieku, tak plus/minus, z pewnością pamiętają takie historie. No i tak pomyślałam sobie, że pod krawatem już byłam, to teraz będę pod aksamitką. A, że podobają mi się takie a'la męskie stylizacje postanowiłam pomysł wcielić w życie:)
Niby nic takiego, bo spodnie, sweter, koszula w prążki ( akurat mało widać ), botki, płaszcz, no i wspomniana aksamitka. Ale jak szykownie wyszło ( moje skromne zdanie ), dzięki tej zawiązanej w kokardkę, aksamitce właśnie. A dla podkreślenia charakteru stylizacji pożyczyłam od syna zegarek. Kto wie, może zafunduję sobie taki, bo spodobał mi się i może się jeszcze przydać.
Jak Wam się podoba taka aksamitka zamiast wisiorka lub apaszki ? Ja czuję się dobrze w tym wydaniu i mogę tak " latać " po mieście.
Do następnego i miłej niedzieli!
Płaszcz - New Yorker, spodnie, sweter - z własnej szafy, koszula - Biedronka, aksamitka - szuflada, botki - Lidl, torebka - Flora&Co, zegarek Casio - pożyczony od syna.
Zapomniałam o aksamitkach, a przecież też posiadałam, nawet w kilku kolorach :)
OdpowiedzUsuńA no właśnie, ja mam jeszcze czerwoną:)
UsuńTaka drobna rzecz, a jaki fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńPrawda? Diabeł tkwi w szczegółach podobno:)
UsuńDzięki!
Te wiązania są bardzo urocze!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się moda na nie ;)
niby taki detal, a przydaje całości eleganckości i szyku - i spokojnie zastępuje krawat albo muchę (bo nie każdy lubi takie dodatki nosić).
Twoja aksamitka jest super, a i kołnierzyk koszuli zacny masz :)
Ładnie wyglądasz, Ewciu!
Buziaki (albo i nie, bo Mar zasmarkana ;P to może lepiej nie całować ;P)!
Zgadzam się, a niby taki drobiazg:)
UsuńKołnierzyk zacny, bo i koszula zacna ( choć z Biedrony ). Bardzo jestem z niej zadowolona:)
Dziękuję Ci bardzo!
No i ja również zasmarkana, tylko z nieco innego powodu. Alergia mi się nasiliła i kicham i prycham, masakra:(
No to zdrówka nam życzę ;)
Bardzo mi się podoba kolor sweterka i ta aksamitka, piękny zgrany duet
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję!
Usuńaksamitki (zresztą jak wszelakie wiązania pod szyją) są teraz szalenie modne :) A jak dodasz do swojego wiązania kwiat, to look spod igły Gucci gotowy :) o, tak jak tu:
OdpowiedzUsuńhttp://fashavable.blogspot.com/2016/03/gucci-inspired-fake-flower-necktie.html
O to już patrzę:)
UsuńDziękuję za odwiedziny!
świetna stylizacja, kolor sweterka zachwyca :)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba.
OdpowiedzUsuńTo fajnie, dziękuję:)
UsuńPłaszcz wygląda na tyle elegancko, że nie uwieżyłabym, że jest z New Yorkera :)
OdpowiedzUsuńA jednak, ja mam dwa i oba dobrze się mają:)
UsuńMnie aksamitką przypomina czasy liceum, podoba mi się, zamiast naszyjnika .
OdpowiedzUsuńNo właśnie, te szkolne lata:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł z tą kokardką :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNo i fajnie wyszło, elegancko i bardzo dziewczęco:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPamiętam aksamitki na tak zwane galowo :). Czemu nie? Moda kołem się toczy i warto wracać do niektórych pomysłów czy detali, jak w Twoim przypadku. Ja czasami związaną aksamitkę tylko na szyi, ale to do sukienek XIX-wiecznych (bo tak noszono), więc tym bardzie Twój pomysł szalenie spodobał mi się. Fajne zestawienie delikatnej aksamitki z męskim ciężkim zegarkiem, naprawdę fajnie! Trzymaj się! :)
OdpowiedzUsuńBardzo miły komentarz, dziękuję za te słowa:)
UsuńA o zegarku to tak w ostatniej chwili pomyślałam i fajnie wyszło.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo mi się podoba takie wiązanie z kołnieżykiem :-) Super!
OdpowiedzUsuńAksamitka - kiedyż ja takie coś sobie wiązałam? Ze 30 lat temu! Szok :D Nie bardzo to moja stylówka, zwłaszcza na co dzień, ale kto wie, kto wie. Może gdzieś, kiedyś :D
OdpowiedzUsuńPięky błękit tego swetra!
A no , kiedy to było. Oj leci ten czas, leci.
UsuńTak, błękit mnie też pochłonął.
Dzięki!
Wiadomo, że pamiętam aksamitkę na galowo:D
OdpowiedzUsuńAle parę lat temu wygrzebałam takową do sukienki z frędzlami - na bal:))
Ale widzę, że i na co dzień super wygląda!
Fajny zestaw wymodziłaś:))
Wow! Na bal, to musiało nieźle wyglądać:)
UsuńDziękuję!
Bardzo dziękuję! Fotografowi przekazałam, też dziękuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietna aksamitka, przypomniały mi się moje zdjęcia jak szłam do pierwszej klasy podstawówki, właśnie taką aksamitkę mama mi zawiązała. U Ciebie w kontrastowym połączeniu z bielą i swetrem bardzo zwraca uwagę. Mała rzecz a cieszy oko. Ja bardzo lubię kokardy przy szyi, choć modne są już od kilku lat, to mam nadzieję że szybko się o nich nie zapomni.
OdpowiedzUsuńTaka mała rzecz, no właśnie i ta podstawówka...
UsuńDziękuję.
Och, pamietam tez taka nosiam.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie aksamitka fajnie tu pasuje :)!!!
Dzięki!
UsuńBardzo lubię takie wystające kołnierzyki, sama nieraz się tak noszę, a z tą aksamitką wygląda to jeszcze ciekawiej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJa również posiadam taką aksamitkę, zainspirowałaś mnie, żeby wykorzystać ją do jakiejś stylizacji :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://marta-zacny.blogspot.com/
Bardzo mi miło, dzięki:)
UsuńA ja swego czasu też tak chodziłam :) Zwłaszcza gdy potrzebny był strój galowy w szkole, to na zmianę albo krawat, albo aksamitka właśnie. Do białej koszuli wygląda zawsze elegancko. Wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńTak, wszyscy do szkoły tak chodzili.
UsuńDziękuję!
Lubię takie stylizacje, niezobowiązujące i eleganckie. Bardzo fajny pomysł z aksamitką :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń