Kardigan na wiosnę

   Taka słoneczna niedziela jak dzisiaj to coś pięknego po prostu. Cieplutko, słonecznie, ludzie na spacerach, na rowerach, na rolkach. Wszyscy wylegli na ulicę. Wiosna. My też, znaczy ja z rodzinką wylegliśmy, a raczej pojechaliśmy do Łodzi połazikować trochę po Manufakturze, no i po małe zakupy dla młodzieży. Na dworze było tak ładnie i ciepło, że nareszcie z czystym sumieniem można było założyć coś lżejszego. Ja założyłam szary oversizowy sweter albo kardigan, jak kto woli. Kupiłam go późną jesienią, ale nie było dotąd okazji go pokazać. Nie chodziłam w nim, bo zimą pod kurtkę za grubo a bez kurtki się nie da. Więc jest teraz. Do swetra ubrałam białą bluzkę, szarą melanżową spódnicę i lekkie brązowe kozaki z nubuku. Do tego brązowa torebka, okulary i komin w pastelowych kolorach. Zestaw dobry i na spacer i na zakupy. Tak ubrana mogę łazikować cały dzień.

  I jeszcze kilka słów o spódnicy. Była już kilka razy, ale jest tak fajna i wygodna, do tego w neutralnym kolorze, że często ją zakładam. Dobra też do samochodu, bo się nie gniecie. Kupiłabym jeszcze jedną taką samą, żeby mieć na zmianę, ale już nie ma w Pepco. Szkoda, bo bardzo mi podpasiła i do tego kosztowała niecałe dwadzieścia złotych. To jest właśnie przykład tego, że czasem i  tańsza rzecz dobra się trafi.

 

Sweter - KiK, spódnica - Pepco, kozaki - Deichmann, cała reszta -  kolekcja własna.